Polski Owczarek Nizinny istniał na ziemiach polskich od dawna, służąc człowiekowi jako stróż obejścia i pomocnik pasterzy przy wypasie owiec, lub bydła. Odznaczał się niezwykłą inteligencją i chęcią współpracy z człowiekiem, toteż od początku dbano o to, żeby nie kojarzyć go z odmiennymi psami i rasami. Niestety wojna dokonała ogromnego spustoszenia wśród pogłowia owczarka, zwanego później Polskim Owczarkiem Nizinnym, ale na szczęście w okresie powojennym znaleźli się wspaniali kynolodzy – przede wszystkim z Bydgoskiego Oddziału – którzy dość szybko podjęli się dzieła odrestaurowania rasy. W tym czasie oznaczało to odszukanie czy w ogóle istnieją i gdzie istnieją żyjące egzemplarze PONa, oraz ustalenie typu i opisanie standardu.
Samą realizatorką tego wspaniałego dzieła stała się dr wet. Danuta Hryniewicz. Ona to bowiem zafascynowana tym niedużym, a mądrym i przydatnym do wielu prac psem z nizin, zajęła się jego hodowlą. W swojej pracy hodowlanej pani Danuta miała też ogromne szczęście gdyż w niedługim czasie dochowała się wspaniałego psa SMOKA z Kordegardy, który stał się prototypem rasy, a obecnie znany jest każdemu kynologowi w Polsce jako wzór PONa. Gdy został ustalony typ, poszło już łatwiej i można było określić wzorzec, który po opracowaniu przez wybitnych ówczesnych kynologów pozwolił w roku 1963 zapisać naszego Owczarka do Międzynarodowej Federacji Kynologicznej pod nazwą Polski Owczarek Nizinny.
Nie należy jednak sugerując się jego nazwą, przypisywać Owczarka tylko nizinom. Pies ten będąc prawdziwie uniwersalnym czuje się świetnie w górach, nad morzem, w lesie i w mieście. Polski Owczarek Nizinny to pies o niesamowitych walorach; średniego wzrostu, a więc nadający się do małego i dużego mieszkania, do ogrodu i na werandę. Czuje się świetnie w mieście i na wsi, a pokryty gęstym, kosmatym włosem, który odpowiednio pielęgnowany tj. systematycznie raz na tydzień dokładnie rozczesywany nie będzie sprawiał żadnych kłopotów.
Pies ten odznacza się niezwykłą inteligencją, pamięcią i urodą stając się przez to radością tych, którzy są szczęśliwcami posiadając go. Musimy jednak pamiętać, że jest to też pies, który lubi dominować, szczególnie gdy wyczuje, że ma do czynienia z osobą pobłażliwą i mało wymagającą, może się wtedy stać zuchwały i nieposłuszny. Generalnie jednak łatwo się układa, a z racji, że jest psem pasterskim jest bardzo rodzinny i najszczęśliwszy gdy cała rodzina jest w komplecie. Lubi dzieci, ale może bronić dziecka swojego właściciela też przed innym, nieznajomym mu dzieckiem. PON w ostatnich latach zrobił ogromną światową karierę, ale duży rozgłos nie zawsze służy samemu psu. Coraz częściej bowiem staje się on tylko „wystawową kukłą”, na której właściciel praktykuje „szał” różnorodności toalet, doprowadzając wręcz do śmieszności i zatracając naturalny wygląd PONa. Wszyscy jako hodowcy powinniśmy dbać, aby PON zachował swój naturalny, zdrowy wygląd, a nie stał się już tylko psem ozdobnym. Oczywistym jest, że w dzisiejszych czasach taki pies nie będzie pasł owiec i bydła, ale jest to rasa ruchu i pracy, a więc należy zadbać, aby była prowadzona w tym naturalnym mu duchu. Psu należy zapewnić dużo ruchu poprzez sport i zabawy przeznaczone specjalnie dla psa i jego właściciela.
PON to bardzo zmyślny pies, z powodzeniem szkolony na PT (psa Towarzysza), na psa tropiącego, obronnego, a też poszukującego psa-ratownika. Znany jest obecnie przykład świetnego PONa, który w fińskich Helsinkach jest jednym z trzech psów, które posiadają państwowe certyfikaty psa-ratownika.
Osobliwy dla PONa jest jego pozorny brak zainteresowania i uwagi na „wykładach” w czasie szkolenia. Dziwnym później się wydaje, że potrafi wykonać wszelkie polecenia! Wygląda więc na to, że się nudzi bo wszystko pojmuje w lot. Jeśli jednak kogoś nie cieszą sporty i zorganizowane szkolenia, to wystarczy aby prowadził ze swoim psem po prostu sportowy tryb życia, czyli wycieczki, pływanie, biegi itp. Przy wyborze rasy pamiętajmy też, że jest to jedna z pięciu ras polskich (Chart Polski, Gończy Polski, Ogar Polski, Polski Owczarek Podhalański i Polski Owczarek Nizinny) i może w dobie kosmopolityzmu, Uni Europejskiej i pojęcia „globalnej wioski”, nie będzie to szowinizmem powiedzenie „cudze chwalicie, a swego nie znacie”…
Barbara Rayska-Świst
Hodowla „Banciarnia /FCI/”